Szczałeczken :D
Wczoraj miało miejsce pierwsze oblatanie. Długo nie trwało, także to taki oficialny test był. Błąd malowania samolotu dał się we znaki, gdyż niepotrzebnie pomalowałem również zawiasy do lotek i chodziły jak chodziły.
Pierwszy lot z udanym startem i prawie kontrolowanym lądowaniem, a drugi też z udanym startem, ale z awaryjnym lądowaniem (słaby regulator + problem ze sterami).
Zdjęcie samolotu oblatanego przed modernizacją
Oraz samolot z oznaczeniami i po modernizacji (tylnie lotki z podwójnego depronu)
Teraz tylko czekać na idealną pogodę (lub prawie idealną) i dziubek do góry ! :D
Pozdrawiam Miszcz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz